„Jak radzić sobie ze złością?” – to temat drugich z kolei zajęć integracyjnych dla uczniów klas I-III przeprowadzonych w bieżącym roku szkolnym. Pierwsze zajęcia dotyczyły utrwalania pozytywnych nawyków bezpiecznego zachowania się na przerwach lekcyjnych i zostały przeprowadzone na początku roku szkolnego.
Złość to emocja, przeżywają ją wszyscy i nie mamy wpływu na jej pojawienie się. Dlatego złoszczenie się nie jest samo w sobie ani dobre ani złe, możemy mieć natomiast wpływ na to, co robimy, gdy czujemy złość. Przed zajęciami uczniowie klas II i III wypełnili anonimową ankietę, jej analiza potwierdziła znaną zasadę „najczęściej ten jest krzywdzony, kto krzywdzi sam”.
Zajęcia odbyły się na sali gimnastycznej, mieliśmy więc dużo miejsca na pokazanie własnych, bardzo ekspresywnych sposobów „złoszczenia się”. Były więc wrzaski, tupanie, stukanie, walenie, papierowa wojna itp. Dużo radości sprawiły dzieciom zabawy integracyjne, min. „Tratwa ratunkowa”. Wszyscy z zainteresowaniem wysłuchali pięknej baśni o chłopcu, który ciągle się złościł. Za namową ojca wbijał gwóźdź w deskę, gdy tylko się zdenerwował. Pierwszego dnia wbił tych gwoździ 37, ale każdego następnego dnia było ich coraz mniej. W końcu nadszedł dzień, gdy nauczył się panować nad własną złością. Zaczął więc za namową ojca wyjmować gwoździe z desek, i co się okazało? Deski nie były już takie same, pozostały w nich dziury. Morał z bajki? Jeśli nawet przeprosimy drugiego człowieka za nasze zachowanie, to czyny i słowa rzucane w gniewie długo lub nawet na zawsze zostają w jego sercu. Zabawa słowna „Moje uczucia” polegająca na kończeniu zdań opisujących różne sytuacje uświadomiły dzieciom bogactwo naszych uczuć. Co najbardziej złości dzieci? Z zagorzałych dyskusji wynikło, że najczęstszymi przyczynami złości są: zła ocena w szkole, koleżanka, kolega, hałas na przerwach, niedotrzymana obietnica dorosłych, pogoda, zakazy w domu i w szkole. Gdzie najczęściej umieszcza się złość u dzieci? Otóż najczęściej jest to głowa, serce, brzuch, ale zdarzają się też i ręce, nogi. Potem dzieci zgłaszały, czasem również prezentowały własne sposoby radzenia sobie ze złością. Jakie? Darcie starych gazet, tupanie, podskoki, odbijanie nogą tzw. „zośki”, „krzesło złości”, liczenie do 10, itp.
Na zakończenie zajęć każdy narysował w sposób symboliczny najczęstszą przyczynę powstawania swej złości i pozbył się jej wyrzucając do kosza. Dzieci z zajęć wyszły zadowolone, mamy nadzieję, że będą potrafiły panować i radzić sobie z własną złością.